Czułaś się cholernie zmęczona . Po omacku sięgnęłaś po
telefon leżący na szafce który niemiłosiernie dawał o sobie znać dzwoniąc . To
raczej ktoś dawał o sobie znać . Odebrałaś nawet nie patrząc kto to i ziewnęłaś
po czym wymruczałaś krótkie ‘’ Czego do cholery .? ‘’ . W odpowiedzi usłyszałaś
karcące Cię słowa, że tak nie można a po chwili śmiech . Ktoś zapukał do drzwi
a Ty leniwie wstałaś z łóżka i poczłapałaś na dół . Przez cały czas Louis
powtarzał Ci, że Cię kocha itp . Otworzyłaś drzwi i o mało nie wypuściłaś z
dłoni telefonu widząc chłopaka z bukietem róż .
- Wszystkiego najlepszego skarbie .! – wykrzyczał szatyn .
Rzuciłaś mu się na szyję i silnie musnęłaś jego usta .
---------------------------------
Siema, witam was takim beznadziejnym i krótkim czymś . Skazanie Boskie, do cholerki jasnej . Ostatnio albo nie mam weny albo nie mam czasu by coś napisać . Przepraszam : ( . Nikt tu nie zagląda ... Smutno mi tak jakoś ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz